Niedawno prezentowaliśmy portfolio Moniki. Możecie obejrzeć je tutaj. Dziś zapraszamy na krótki wywiadu z autorką.
Monika, czy do sesji przygotowujesz się długo i starannie, czy w trakcie robienia zdjęć idziesz na żywioł?
MONIKA STRZELECKA: Fotografuję głównie dzieci. W związku z tym sposób pracy narzuca się sam. Nawet najlepiej przygotowana sesja i tak ulegnie spontanicznej modyfikacji idąc w kierunkach zupełnie nieprzewidywalnych . Najczęściej więc idę na żywioł. Owszem, bywa że robię sesje stylizowane, ale polega to głównie na przygotowaniu akcesoriów do sesji. Sam jej przebieg to już pełen spontan .
50mm f/1.4. Bardzo lubię jego piękne rozmycia, gdy fotografuję na maksymalnie otwartej przysłonie. Chociaż mój ulubiony obiektyw plenerowy to bez wątpienia 70-210 mm f4, „antyk”. Już nie jest produkowany a upolowałam go okazyjnie. I ten obiektyw też zabrałabym na bezludną wyspę .
Plener, plener i jeszcze raz plener. Czasami zmuszona jestem robić zdjęcia w studio, ale to nie jest to, co lubię.
Konsekwentnie – światło naturalne. Światło zastane, wpadające przez okno, cudownie miękkie światło, malujące jak żadne inne. Światło otwartego cienia – przepiękne światło plenerowe. Czasami jednak i sztuczne światło bywa wdzięczne, szczególnie gdy podkreśla urodę złapanej chwili.
Jest wielu takich, których fotografiom zawdzięczam przyspieszone bicie serca. Na pewno muszę wymienić tu Diane Arbus i Sally Mann. Do ich zdjęć wracam wciąż i wciąż. I nie potrafię wybrać jednej z nich, obie jednakowo na mnie oddziałują swoimi pracami.
Od pojawienia się mojej córki. Wcześniej nie miałam z fotografią zupełnie nic wspólnego. Nawet podstawowe fotograficzne pojęcia jak przysłona, ISO, czas otwarcia migawki – były dla mnie niezrozumiałe a sama fotografia jawiła mi się jako wiedza tajemna.
Myślę, że najlepiej ujął to Garry Winogrand, który powiedział: „Fotografuję, żeby się przekonać, jak to będzie wyglądało na odbitce.” Otóż to. Poza tym fotografuję, bo jestem chyba bardzo sentymentalna i lubię sobie przypominać jak bywało. A że pamięć ludzka bywa zawodna i co gorsza wkradają się do niej przekłamania, patrząc na zdjęcie mogę być pewna, że trafiłam dokładnie na tę chwilę.
Więcej zdjęć z portfolio Moniki znajdziecie w osobnym wpisie tutaj.
Tagi: fotografia dziecięca, kurs fotografii Poznań, szkoła fotografii Poznań