Do czwartku 22-go września można oglądać w Centrum Handlowym „Malta” wystawę zdjęć nagrodzonych w konkursie „Grand Press Photo”. My już byliśmy. Oto nasza krótka i subiektywna relacja .
Po raz siódmy miesięcznik „Press” zorganizował konkurs fotografii prasowej pod nazwą „Grand Press Photo”. To trochę taki polski odpowiednik „World Press Photo”. Zgłoszono ponad 4 tys. prac. Wyróżniono 50 pojedynczych fotografii i 16 serii zdjęć. Przewodniczącym jury był Lucian Perkins, zdobywca nagrody głównej w konkursie „World Press Photo” w 1995 roku.
Nagrodzone prace, w tym zdjęcie roku, można zobaczyć na wystawie w „Malcie”.
Po pierwsze ogromny plus dla „Malty” za to, że zdjęcia można oglądać do godz. 22. Galerie, muzea i podobne instytucje najczęściej zamykają się o godz. 18.00, więc żeby bez pośpiechu obejrzeć wystawę trzeba być tam np. o 17.00 (a o tej porze wiele osób dopiero kończy pracę). Na wystawę do „Malty” nie trzeba pędzić po pracy w tempie kenijskiego biegacza.
Mały minus dajemy za lokalizację wystawy. Zdjęcia umieszczono na pierwszym piętrze i niestety plansze, na których prezentowane są prace giną wśród banerów i reklam. Lepszym pomysłem byłoby pokazanie wystawy na parterze. Przestronne hole są do tego stworzone, a wystawę obejrzałoby na pewno więcej osób.
A zdjęcia? Niech każdy oceni je sam. Ponieważ jest to wystawa fotografii prasowej (a nie np. konkurs na najładniejsze zdjęcie krajobrazowe), znajdziecie tam wiele bardzo mocnych obrazów. Jedni to lubią, inni szukają w fotografii łagodniejszych wrażeń. Podobnie jak w filmie, niektórzy uwielbiają romantyczne komedie, a są też tacy co wolą dreszczowce i trudno oceniać, co lepsze. Jednak na pewno warto wystawę i zdjęcia zobaczyć i każdemu kto jeszcze nie miał okazji, polecamy wizytę w „Malcie”.