Nie musisz być arabskim szejkiem ani nawet właścicielem sieci pięciogwiazdkowych hoteli, by zaopatrzyć się w kilka przydatnych fotograficznych gadżetów. Każdy z nich kosztuje mniej niż 10 zł. Każdy z nich może Ci się przydać.
- Pierwsza rzecz, w którą warto się zaopatrzyć to ściereczka z mikrofibry, która pozwoli przetrzeć Ci zabrudzony obiektyw, czy wyświetlacz LCD. Mała rzecz a cieszy. Kupisz ją za kilka złotych np. tutaj.
- Lubisz ułatwiać sobie życie? Spraw więc sobie czytnik kart pamięci. Przegrywanie zdjęć z aparatu do komputera będzie szybsze i wygodniejsze.
Uwaga! W przyrodzie występują dwa rodzaje czytników. Pierwsze przeznaczone są do jednego rodzaju kart (np. SD czy CF). Te drugie to tzw. czytniki uniwersalne, które odczytują dane z większości rodzajów kart pamięci (lub nawet ze wszystkich). Te pierwsze są odrobinę tańsze, a przy tym mają mniejsze rozmiary. Uniwersalne, większe i kilka złotych droższe przydają się, gdy chcesz przegrać zdjęcia z aparatu, który obsługuje inne karty niż Twój (czyli np. aparatu kolegi, koleżanki, czy wujka ze Zgierza).
Czytniki znajdziesz m.in. tutaj
- Następny drobiazg, czyli zapasowy dekielek przyda Ci się na pewno. Po prostu ten, który masz, prędzej, czy później zgubisz lub gdzieś zostawisz (no chyba, że zawsze o wszystkim pamiętasz, masz idealny porządek w każdej szufladzie a Twój szkolny pseudonim to „szwajcarski zegarek”).
Każdy fotografujący wie, że dekielki mają dziwną skłonność do gubienia się jakieś 186 razy częściej niż np. karta pamięci, czy inny drobiazg. Tak już jest. Wymyślono nawet specjalne sznureczki, które pozwalają przymocować dekielek do aparatu, żeby się nie zgubił. Tylko że fotografowanie z tym sznurkiem i dyndającym na nim dekielku jest wyjątkowo niewygodne.Zapasowy dekielek kosztuje grosze, więc według nas warto go mieć. Pamiętaj, by przed zakupem sprawdzić średnicę obiektywu w Twoim aparacie i kupić dekielek w odpowiednim rozmiarze. Znajdziesz je m.in. tutaj.
- Kolejny gadżet, który kosztuje tyle co nic, a może się przydać to zupełnie zwykły spryskiwacz do kwiatów. Pisaliśmy o nim tutaj.
- Pilot to jeszcze jeden tani gadżet ułatwiający życie. I nie chodzi tu o pilota, po którego sięgasz, gdy masz już dość politycznego thrillera polskiej produkcji, który codziennie serwują serwisy informacyjne w TV, by przełączyć na ulubiony serial. Chodzi o pilota do Twojego aparatu. Po pierwsze przyda się przy fotografowaniu ze statywu. Wyzwalając spust migawki pilotem masz pewność, iż nie poruszysz aparatem (co czasem może mieć miejsce przy ręcznym wyzwalaniu migawki). Po drugie, przyda Ci się, gdy będąc nad morzem, czy w innym pełnym uroku miejscu, zapragniesz zdjęcia z ukochaną/ukochanym/rodziną (*niepotrzebne skreślić). Pilotem trzymanym w dłoni bez problemu wyzwolisz migawkę stojąc przed aparatem i prezentując hollywoodzki uśmiech. Pilota można oczywiście zastąpić samowyzwalaczem, ale jest na tyle tani i na tyle wygodny, że warto go mieć. Te kieszonkowe urządzenia do różnych modeli aparatów kupisz np. tutaj
Tagi: kurs fotografii Poznań, szkoła fotografii Poznań, warsztaty fotograficzne Poznań
